niedziela, 27 czerwca 2010

Animal print


Mokre włosy mam!

Botki mają intensywniejszy kolor, ale tak wyszło...


Juhuu! Kręconko na słupku!

A tu sukienka całkiem solo!

W kurtce, żeby nie zmarznąć...


Niedzielny set - panterkowa sukienka bombka. No może niezupełnie typowa panterka,ale skrzyżowana z zebra ;-). Bombka naturalnie mojego autorstwa. Po bokach ma marszczenia, które dodają objętości w biodrach. Uwielbiam ją - nadaje sylwetce kształt i jest bardzo sexi. Nie szalałam dziś z biżuterią, jedynym dodatkiem są beżowe botki "open toe". Kocham obcasy w różnych wydaniach, choć mój mąż twierdzi, że to głupiutkie.
Sesja w deszczu, przed domem, stąd nieład we włosach.
Dziś byłam na grzybobraniu i muszę się pochwalić, że poza ogromną ilością kurek, znalazłam super miejsca do pstrykania fotek. Może wkrótce się wybiorę na porządną sesję...
Przeczytałam tekst i straszny bigos zrobiłam, ale niedziela usprawiedliwia brak sensu i logiki.
Miłego tygodnia!!!

Sukienka - ABJ Fashion (ja)
Botki - Allegro
Kurtka - Hala Targowa w Sanoku

czwartek, 24 czerwca 2010

Babydoll, blouse DIY, wedges and a little vintage






Szkoda, że jest tak mokro, bo zestaw świetnie prezentowałby się na sesji w lesie. A tu niestety tylko drzwi w tle! Za to kolory czekoladowe i cappuccino. Bluzka pochodzi z sh i pierwotnie była czarna. Ale stanęłam do walki uzbrojona w wybielacz i udało mi się zwyciężyć ten bój! Kolory wyszły rewelacyjne, a z paskiem i torebką (oba dodatki to vintage ze strychu Babci) mam od razu ochotę wyskoczyć na safari. W koturnach, a co! I z tym wielkim naszyjnikiem! Sukieneczka babydoll wyszła spod mojej ręki zeszłego lata i zastanawiam się jak prezentowałby się ten fason w wersji maxi? Spróbuję oczywiście i efekt zaprezentuję.


Blouse - SH
Dress - ABJ Fashion czyli ja
Pasek, torebka - Vintage
Naszyjnik, kolczyki - KDC
Koturny - Allegro

wtorek, 22 czerwca 2010

Dress designed by me





Ta sukienka została uszyta jakiś czas temu. Niestety, nie mam perfekcyjnej figury do tego typu ciuszków, ale trafi na aukcje, ktoś z pewnością będzie się w niej fajnie prezentował ;-). Przywodzi mi na myśl klasyczny, seksowny look rodem z Hollywood. Delikatne falbanki na ramionach, deseń w kwiatki czynią model bardzo kobiecym i współczesnym. Dyskretne dodatki, połączenie czerni, błękitu i srebra to dla mnie świetny wyznacznik stylu na koktajl party. A więc - imprezę czas zacząć!


Sukienka - ABJ Fashion
Torebka - Gift
Kolczyki - Pamiątka z wakacji
Botki - Allegro
Pasek - SH
Zegarek, bransoletka - Gift
Okulary - DC

piątek, 18 czerwca 2010

Enjoy the sun!!!





Ach ten czerwiec! Niebo lazurowe, słońce złociście oblewa promieniami, a wokół aż po horyzont roztaczają się zielone widoki. Wszystko muskane delikatnie wiatrem, który daję chwilę wytchnienia od upału. Chcę się wpleść w ten krajobraz, stać się jego nieodłączną częścią. Wybieram sandałki w kolorze piasku i tunikę w bielach i błękitach. Do tego jeansowe szorty. W uszach brzęk mieniący się jak morskie fale. Jak wolny ptak mogę przemierzać okolicę i napawać się wszelkim istnieniem...

Tunika - SH
Szorty - Inside + DIY
Sandałki - Deichmann
Kolczyki - Orsay
Bransoletki - Orsay

środa, 16 czerwca 2010

Summer dress? Orange dress!











Kocham mini! Kocham soczyste kolory, słońce, lato i ciepełko! I lubię koturny za wygodę i super wygląd. Wylicytowałam je na Allegro za 21 zł - to się nazywa fart! Nawet przekonuję się powoli do kapelusza, w tamtym roku owszem, nosiłam kapelusz, ale większy, a ten czekał na swoją kolej i doczekał się - dorzuciłam wstążkę, by było jeszcze bardziej oranżowo. Chciałam zrobić na sukience batikowe wzory, ale za słabo ją powiązałam i wyszło jak wyszło - góra w ostrej pomarańczy,a reszta wypłowiała. Jestem jednak pewna, że będę dalej próbować z wybielaniem. A dół kiecki trochę potroczony i niewykończony jak u Fendi. Poza tym całkiem nieźle komponowałam się z otoczeniem - sosnowe metrówki współgrają kolorystycznie. Nawet sandałki poradziły sobie z błotkiem. Czasem mi przyświeciło w twarz, czego efektem są durne miny lub podwiał mnie wiatr i wyszło jakbym była przy nadziei. Tak to jest jak się jest własnym fotografem...
Aha, nasze kociaczki świetnie piją, rozrabiają i są szczęśliwe. Awansowałam na ich mamę!

Kapelusz - Targ lokalny + DIY
Kolczyki - H&M
Wisiorek - No Name
Bransoletka - Gift
Sukienka - India Shop + DIY
Koturny - Allegro

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Problem z komentarzami

W związku z tym, że sierota ze mnie pod względem informatycznym, nie mogę odpisać na komentarze. W opcji " prześlij komentarz" pięknie się wpisuje, ale opcja "zamieść" nie chce uwzględnić mych starań. W związku z tym odpiszę w tym poście i od razu proszę o radę w tej sprawie i z góry baaardzo dziękuję każdemu, kto zechce swój czas poświęcić na naprawę mych niedoskonałości!
Do anonima: Sandałki są z ubiegłego roku, ale na pewno na Allegro można znaleźć podobne. Kosztowały coś ok. 70 zł. Pozdrawiam!!!
Do Aquamarine: Dziękuję, do tego są też wygodne!
Do Bobs: Torcik banalnie prosty, jeśli chcesz podrzucę Ci przepis.
Do wszystkich kocich fanek: Dziękuję za mądre refleksje i ciepłe słowa!!! Trzymajcie kciuki za Maleństwa, bo zostały stanowczo za szybko pozbawione mamy!Pozdrawiam!!!

Pozostawione na śmierć




Znalazła je wczoraj moja mama. Zostały porzucone w reklamówce nad strumieniem. Pewnie zły człowiek chciał je wrzucić do rwącej wody, ale nie trafił. Więc zostawił je w zaroślach, by zginęły w szponach głodu i strachu. Jest ich troje. Już są bezpieczne. Trafiły pod dach ludzi, którzy kochają zwierzęta. Już zostały otoczone miłością. Już mają imiona - poznajcie Zuzię, Lilę i Adasia! Maleństwa jeszcze nie potrafią pic z miseczki, więc karmię je z maleńkiej buteleczki ze smoczkiem. Są urocze i słodkie. Ale podłość, która je spotkała nadal nie daje mi spokoju i tracę wiarę w ludzi. Jak można być taką bestią?! Przecież normalny człowiek spojrzawszy w oczy tych pociech powinien przynajmniej poczuć współczucie, litość, już nie twierdzę, że miłość... Za to ja zakochałam się potrójnie!!!

niedziela, 13 czerwca 2010

Płaskie sandałki , paw i torcik bananowy












Trochę się zaniedbałam z blogowaniem, ale wylazło słońce i nagle okazało się, że jest multum rzeczy do zrobienia - w domu, w ogrodzie, w polu, no i zaowocowało to niezłą opalenizną i brakiem kontaktu ze światem zewnętrznym. Mam trochę nowych ciuszków, nowe sandałki i w ogóle kilka świetnych rzeczy do pokazania i mam nadzieję, że nadchodzący tydzień przyniesie plony w postaci postów.
A dziś pierwsze skrzypce dla mnie grają cudowne, płaskie sandałki z piórkami i innymi extra detalami. To prezent z River Island od kuzyna, który zna się na modzie jak niejedna kobieta! Dziwne, prawda? Za to sandałki boskie! Tunika to efekt tzw. polowań z dzieckiem na ręku, leginsy a`la latex sprawdziły się na placu zabaw i w wesołym miasteczku, które dziś odwiedziłam. Jako uzupełnienie trochę ukochanych błyskotek - pierścionki te co zwykle, nadal są na mojej top one liście, bransoletki te co zwykle(robię się nudna), naszyjnik z Allegro, a kolczyki nawet nie pamiętam skąd, ale to chyba Dorothy Perkins. Fryzura jak z lat 80- tych. Spoko. Aha, jeszcze torebka. Ja po prostu kocham torby w rozmiarze XXL! Przy mniejszej czuję się nieszczęśliwa. To lakierowane, granatowe cudo dostałam od mojego męża i kocham - mieści WSZYSTKO! Paznokcie na rękach pomalowałam na ulubiony odcień różu, a na stópkach tradycyjna czerwień. Muszę sobie sprawić lakier w kolorze kakao, ostatnio urzeka mnie ta barwa na każdym kroku.
A do zdjęć wkradł się pyszny torcik bananowy, bo truskawek już nie było w naszym sklepie. Chciałam coś lekkiego z owocami i pozostały banany, ale efekt końcowy jest nie do opisania - orgia smaku...Kocham Lato!!!

Tunika - Hause
Leginsy - Gift
Sandałki - Gift
Torebka - Gift
Pierścionki - Targ lokalny
Wisior - Allegro
Kolczyki - Dorothy Perkins
Bransoletki - Orsay

czwartek, 3 czerwca 2010

O gołębiach słów kilka

















Jakiś czas temu miałam okazję odwiedzić mojego wujka, który jest zapalonym hodowcą gołębi. Zrobiłam dokumentację wizyty, choć może nie jest ona pierwszej jakości... Ale najważniejsze, że widziałam różowego gołębia! Nie tak dosłownie, jednak w promieniach słońca błyszczał żywym różem, wyglądał szałowo! Weszłam nawet do gołębnika i spowodowałam zamieszanie wśród ptasiej gromady, może mój strój im się nie spodobał, choć zadbałam o szarości, by wtopić się w tło. Ale się nie wtopiłam, niestety. A na zdjęciach gołębie, różnej maści i w rozmaitych pozach, wujek-gospodarz i mój mąż, ja i moja wyluzowana stylizacja, coby zwiać gdy ptaszki już stracą cierpliwość do mej osoby. Teraz o stroju napomknę odrobinę. Koszulka pochodzi z sh, urzekła mnie nadrukiem, spodnie, znowu Seyoo, sandałki z ćwiekami i koralikami, bo ja lubię błysk, korale na ręku w kolorach złota. No i tyle. Raz wlazłam w kałużę. Aha, gołębie mnie nie zjadły ;-).

T-shirt - SH
Rurki - Seyoo
Sandałki - Deichmann
Korale na ręku - No name
Zegarek - Gift