środa, 1 września 2010

Relax...



Pierwszy września spędziłam głównie w kuchni, robiąc przecier pomidorowy, sok ze śliwek, galaretkę z jabłek z imbirem i kokosowo- karmelowy dżem z gruszek- wszystko we wspaniałej, jesiennej tonacji kolorystycznej, opierającej się na beżach, brązach, czerwieniach i złotych odcieniach. Do tego towarzystwo symfonii zapachów i człowiek czuje, że żyje.
Za to pod wieczór człowiek już ledwo żył i postanowił zrobić sobie herbatkę i poczytać magazyn o modzie. Wskoczyłam w tunikę, którą sama uszyłam i podkolanówki, oddałam się błogiemu lenistwu. Ale na chwilę, bo idę jeszcze upiec chleb. Żywot szafiarki to nie tylko szafa...


Tunika - By me
Socks - Gift
Necklace - Allegro

6 komentarzy:

Aquamarine pisze...

Widać, że gotowanie masz we krwi :) Uwielbiam zapach świeżego chleba!
Tak nawiasem ,wyglądasz bardzo kobieco :) serio.

Anonimowy pisze...

Fajne podkolanówki! Groszki rządzą!
Ewa

Phuong pisze...

i love your knee socks!!

Anonimowy pisze...

Extra Podkolanówki sa świetne! :D
Werka

Wynne Prasetyo pisze...

you take pics from the perfect angles, you look so nice in those pics!

Kamciatek pisze...

jestes wkrecona - zajrzyj do mnie,to sie wyjasni ;)